Ogłoszenia Starostów

pythonius · Wysłany: Pon 0:59, 19 Mar 2007 Temat postu:

To był najgorszy i zarazem najgłupszy egzamin jaki widziałem na oczy. Zgadzam się z twierdzeniem, że nie można sprawdzić czyjejś wiedzy za pomocą dwóch pytań. Szególnie gdy to ostatnich 3 minut egzaminu piszący żyją z oczekiwaniem na te ostatnie pytanie - trzecie. Szkoda, że go nie było.
O prawie prywatnym i materialnym pewnie każdy się uczył i coś napisał, ale weź tu traf z domniemaniami prawnymi i faktycznymi. O ile o domniemaniach prawnych napisałem dobrze, o tyle o faktycznych, gdy teraz o tym myśle, napisałem takie głupoty, że chyba zakopie się samoczynnie w ogródku ze wstydu. Porażka jednym słowem. O bdb nie mam co marzyć, db to sfera marzeń abstrakcyjnych, a jak dostanę dst, lub mniej to czeka mnie załamie :/

Marty · Wysłany: Pon 7:47, 19 Mar 2007 Temat postu:

A ja tak sobie myślę, że wszyscy napisaliśmy na tyle na ile nasze zaangazowanie w opanowanie zaganień przedmiotu pozwoliło i szczęście dopisało. Nie mamy więc co rozpaczać - było minęło! Ocena z jakiegokolwiek examu nie jest w żadnym stopniu przełożeniem na praktyczne zasosowanie wiedzy i nie gwarantuje (niestety nigdy!), żadnych przywilejów. Oczywiście łatwiej X ocenić przygotowanie Y na podstawie ocen ale... Właśnie zawsze jest ALE! I to "ALE" może być między innymi zdolnościami personalnymi, które z wyważoną wiedzą, nawet w mniejszym stopniu opanowaną niż ocenioną wysoko z examu może więcej osiągnąć dobrego... Celowo unikam słowa SUKCES, bo ten ma dla każdego inną miarę i inną miarą dla każdego jest szyty!

Ale żeby nikt nie mówił że nakłaniam kogokolwiek do mniejszego zaangazowania w przygotowaniach do kolejnych examów, warto mieć ze wszystkich miar wysokie noty bo te w połączeniu ze wspominanymi zdolnościami personalnymi (o nich napisałem "między innymi") i łatwością adaptacji do zmian sytuacji mogą przynieść ... (wstaw słowo na S)!

Jak kiedyś pewnie Mały Wielki Człowiek być może powiedział - wygrać bitwę nie znaczy wygrać wojnę! A dla nas znaczenie może mieć również - przegrać bitwę nie znaczy przegrać wojnę!

Uhhh, język to wspaniała sprawa.... Smile

natalia · Wysłany: Pon 8:06, 19 Mar 2007 Temat postu:

Beowolf · Wysłany: Pon 8:58, 19 Mar 2007 Temat postu:

ja chce 3

...

I kto tu qwa marudzi co? Razz

- by Miecznik

Marty · Wysłany: Pon 14:35, 19 Mar 2007 Temat postu:

Beowolf · Wysłany: Pon 16:57, 19 Mar 2007 Temat postu:

natalia: oj natalio juz tak tutaj nie krzycz i nie mow jak jest na dziennych... bo na moich studiach dziennych to akuratnie z napojami dla wykladowcow, czy czyms w tym stylu to norma (nie mowiac, ze z ćwiczeniowcami na piwo chodzilismy)... zalezy od grupy, i wielu wielu innych czynnikow... Jest nas duzo, wiec wiadome jest, ze raczej nie bedzie tutaj jakiegokolwiek "zżycia" z wykladowcami... Razz

Malinka

Kochani Starości...!!! Wink

Mam Pytanko...Skoro Morawski powiedział, że go nie będzie na logice 31marca i 1 kwietnia to może dałoby sie zagadać z Witkowskim żeby nam zrobił konstytucyjne jednego dnai...
Co Wy na to?

sylwia1987 · Wysłany: Pon 20:19, 19 Mar 2007 Temat postu:

Malinka baardzo dobry pomysł...
jestem za... tylko ciekawe czy się zgodzi ale tak byłoby siuuuper Wink

))

sylwia1987 · Wysłany: Pon 20:27, 19 Mar 2007 Temat postu:

a tak propos ja tesh chcem 3 Very Happy

ale nie wydaje mi sie że się załapie...
ale nadzieje trzeba miec heh...
niby matką głupich ale umiera jako ostatnia.. hhhmmm
Marty ma rtacje.. było minęło.. ja akurat licze tylko na szczescie ze mojej pracy nie sprawdzi i postawi 3 Wink

)) heh jedna na milion... Rolling Eyes

a co do tych ciasteczek i wogóle to wydaje mi sie że nie ma juz o czym gadać skoro było oki.. profesor sie nie wqrzył (bynajmniej nie na TO Very Happy

) więc nie ma co gadac ze to bez sensu..
zdadzam sie z Beo zalezy to od wielu rzeczy... a przede wszystkim od grupy Wink

))

natalia · Wysłany: Pon 21:03, 19 Mar 2007 Temat postu:

Ja tam zdania nie zmienię, takie akcje jak ciasteczka dla profesora to mi jakoś nie pochodzą Wink

.
Heh...pewnie jestem radykalna w swoich poglądach. Ale czy nie odczuliście subtelnego niesmaku podczas tego całego zamieszania? Tych pozwów o przełożenie terminu egzaminu?
A swoją drogą podziwiam odwagę legendarnego już "kolegi z Gdyni". Jego nazwisko z pewnością będzie znane wszystkim profesorom, z którymi mamy zajęcia. Moje gratulacje Very Happy

Beowolf · Wysłany: Pon 21:33, 19 Mar 2007 Temat postu:

Malinka: w srode pedze od razu do witkowskiego i z nim sprobuje to ugadac Very Happy

... :]

natalia te pozwy to swoja droga, gdyby nie one, to "zamydlacz" calkiem miloby wygladal... niesmaczne bylo zwlaszcza to, ze jak profesor chcial dla tej grupy zrobic egzamin wczesniej, to przyszly lacznie 3 osoby...

A "kolega z gdyni" po egzaminie byl podobno przepraszac prof. za cale zamieszanie. Trza miec tupet... nas jakos nie przeprosil...

sylwia1987 · Wysłany: Pon 21:52, 19 Mar 2007 Temat postu:

oja.. przepraszał??? nom grupie racja też się należą przeprosiny... hhmm
zgadzam się w 100% z tym że zamydlacz wyglądałby całkiem inaczej bo w świetle tej akcji to wiadomo jak było lae nie ma na co narzekać...

natalia każdy ma prawo miec swoje zdanie naturalnie i nie musisz zmieniać swojego.. ja tam je szanuje Very Happy

nom ale rzeczywiście ten "cyrk" i sztuczne zamieszanie to bez sensu...
może zaimponowałoby profesorowi jakbysmy jednogłośnie chcieli pisać heh ale sama nie byłam za tym szczerze powiem bo nie byłam naumiana aż tak;)))
ale looz było jak było Very Happy

szczerze to w sumie wolałabym sie znaleźć w grupie tych 3 osób ale napewno nie za cenę takiej szopki i wystawiania argumentów że musze AKURAT coś zrobić i KONIECZNIE gdzieś jechać (sorki za caps heh Very Happy

) ... bezsens więc nawet nie podnosiłam tyłka z miejsca Wink

))

miecznik · Wysłany: Pon 21:55, 19 Mar 2007 Temat postu:

Tak ja też miałem kosmetyczkę, manicure, solarium a potem serie wyścigów cartingowych i co ? jakoś nie stalem w kolejce Very Happy

natalia · Wysłany: Pon 22:09, 19 Mar 2007 Temat postu:

O! Przepraszać profesora kolega z Gdyni był? To po co w ogóle pisał to idiotyczne podanie, skoro potem go taka skrucha ogarnęła? Żałosne, mógł sobie darować, pewnie zrobił to głownie w celu zaspokojenie wyrzutów sumienia. Jednak cywilnej odwagi, żeby wyjść na środek i przeprosić całą grupę - zabrakło.
I ta grupa osób, której GDZIEŚ się spieszyło. Ja rozumiem, że są osoby pracujące, które muszą być o tej porze w pracy, ale to raczej nieliczne jednostki. Btw, mam sprzeczne odczucia co do osób, które usprawiedliwiają swoją pracą to, że się nie nauczyły na egzamin. Wiadomo, że ciężko połączyć te dwie rzeczy, zwłaszcza, że zakuwania sporo, ale...chyba każdy był świadomy tego, na co się decyduje. Jednakże po ostatnim "cyrku" myślę sobie, że wcale nie każdy.